Po całym dniu wrażeń miała ochotę tylko na gorącą kąpiel i ciepłe
łóżko. Była zmęczona całą tą sytuacją, ale szczęście, które ukryła pod
codzienną maską rozpierało jej wnętrze. Po ukończonej zmianie, jak
zawsze wracała do swojego biura. Gdy weszła do środka na monitorze
zauważyła przyczepioną małą karteczkę z jakimś napisem, z tej odległości
nie mogła wyczytać, co mogło być tam napisane. Podeszła więc bliżej i
oderwała ją szybkim ruchem ręki. Błyskawicznie rozpoznała pismo, znała
je na pamięć.
Przemyślałem, choć jeszcze do końca nie jestem pewien..
Wróć do domu, chcę z Tobą porozmawiać. Będę czekać, M.
Spojrzeniem omiotła jeszcze kilka razy mały skrawek papieru,
zastanawiając się przy tym, czy na pewno dobrze zrobi jadąc do niego.
Nie była pewna tej rozmowy. Przecież jedna mała błahostka może ją
zdenerwować i kłótnia rozpoczęta. Nie miała sił na to, ani chęci, a co
najważniejsze nie zależało jej na walce. Marzyła tylko, aby położyć się
obok niego i poczuć kochające uczucie, które ostatnimi dniami ją
opuściło. Tak bardzo tęskniła.
Zerknęła na zegarek ścienny. Wskazywał 19:48 – miała plany na gorącą
kąpiel i dobry długi sen, ale postanowiła urozmaicić ten wieczór, o
jeden mały szczegół. Chwyciła swój żakiet, a po drodze płaszcz,
nakładając go w pośpiechu wyjmując z bocznej kieszonki ubrania kluczyki
od samochodu. Żywym krokiem skierowała się do wind, a od nich na
podziemny parking.
Stała kilka minut pod drzwiami. W głowie miała tysiące myśli, których
nie mogła za jednym razem ogarnąć. Ale widziała jedno, że musi zapukać
do tych cholernych drewnianych drzwi i zacząć życie we trójkę. Miała już
pukać, ale o dziwo czekania na odpowiedź ujrzała jego w witrynie.
- Hej – szepnęła speszona, jakby to było ich pierwsze spotkanie.
- Hej – odpowiedział z małym uśmiechem na ustach. – Wejdź – dodał po
chwili rozszerzając wejście. Przemierzając przedpokój nie czuła żadnego
strachu, wiedziała, że to potoczy się pomyślnie. Stanęła na środku
pokoju lustrując go spojrzeniem, on również to samo zrobił. Oboje nie
wiedzieli od czego zacząć. Stella już chciała coś powiedzieć..
- Ja zacznę – wyskoczył przed nią. Ta tylko kiwnęła głową i dała mu
rozpocząć. – Wiem, że nie spodziewałaś się takiej reakcji w ogóle jej
nie było – zerknął na nią. – Jak powiedziałaś, że jesteś w ciąży, po
prostu przestraszyło mnie to, nie planowałem już dzieci – stopniowo
wyrażał swoje zdanie. – Ale po jakimś czasie siedzenia i wpatrywania się
w zdjęcie, w końcu włączyłem płytkę, którą mi zostawiłaś na biurku –
wyciągnął z kieszeni marynarki USG i przelotem na nie popatrzył. – Gdy
usłyszałem bicie serca naszego dziecka, wiedziałem, że to nie stało się
bez powodu. To nasz mały cud – lekko zadrżał mu głos. – Może i będę
najstarszym tatą na wywiadówkach w szkole, ale mnie to nie obchodzi.
Wiesz dlaczego? – zapytał podchodząc do kobiety. – Bo cię kocham, i
kocham nasze dziecko – dzieliły ich centymetry. – Nie będę się martwił
opinią innych, liczycie się tylko wy – położył swoją dłoń na policzku
greczynki, ta podniosła zaszklone oczy, z których uroniła się pojedyncza
łza. – Mam nadzieje, że to łza szczęścia – wytarł ją koniuszkiem
kciuka.
- Dziękuję – wtuliła się w jego ramiona przymykając zmęczone powieki.
- Za co? – spytał zaskoczony.
- Za to, że jesteś – powiedziała mocniej się tuląc. – Co powiemy ekipie,
i co najważniejsze szefowi? – zapytała. Odsunął Stellę lekko od siebie,
tak żeby mógł ją widzieć.
- Drużyna zapewne się ucieszy – rzekł spokojnie. – A co do Sinclair’a – zrobił pauzę. – Pieprzyć go.
Po tych słowach przyciągnęła go do siebie i wpiła w jego usta. Ten oddał
pocałunek, a gdy zabrakło im powietrza oparł swoją głowę o jej czoło
wdychając jej zapach w nozdrza.
- I.. – zaczął, a jego lewa dłoń wylądowała na Stelli brzuchu. – Mam nadzieje, że to będzie chłopiec – zerknął na dół.
- Chyba śnisz – zachichotała słodko kładąc rękę na jego. – Mój instynkt mówi mi, co innego – wyszeptała.
TBC.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz