Piosenki w tekście, zawdzięczam grupie Silk! :)
- To był naprawdę miły wieczór - rzekła stając przy drzwiach do mieszkania, jej oczy były wypełnione radością, która powodowała u mnie lekki uśmiech. Nie mogąc go ukryć spojrzałem na swoje buty i z powrotem wróciłem do promieniejącej twarzy mojej partnerki. Oparłszy się o framugę wejścia, mój wzrok utkwił na bardzo zgrabnych nogach kobiety, które prześledziłem z zachwytem podążając dalej. Miała na sobie czarną sukienkę, sięgającą do połowy ud uwydatniająca, jak najlepsze atuty. Ramiona odsłonięte, ukazujące piękno śródziemnomorskiej opalenizny. Absorbując najmniejszy szczegół zatrzymałem się na półkolistym dekoldzie. Adorowanie w żadnym stopniu ją nie poruszyło, nawet mógłbym rzecz prowokowała mnie do śmielszych kroków. Z sekundę, na sekundę opuszczała mnie pewność w zdaniu "jesteśmy tylko przyjaciółmi", jednakże tą bliskość z nią bardzo sobie cenię, gdyby nie ona zapewne nie doszedłbym z wieloma rzeczami na sam szczyt.
W powietrzu można było wyczuć nadchodzącą zagadkę tego wieczora, zagęszczająca atmosfera dawała we znaki.
Swój ciężar ciała przekładała z jednej strony, na drugą obserwując mnie znacząco. Z konkretnym zamiarem podeszła do mnie, od razu nachylając się nad moich uchem. Ciepły oddech rozległ się po moim policzku i skrawku szyi.
- Dziękuję - wyszeptała miękko przytrzymując mnie w niepewności, po chwili odwróciła się w stronę swojego lokum. Odruchowo złapałem ją za nadgarstek przywracając greczynkę. Ze zdziwieniem rzuciła okiem na swoją rękę, którą trzymałem w uścisku, po czym podniosła rozszerzone źrenice w górę.
- Jestem pod wrażeniem, Taylor.
W zwolnionym tempie śledziłem ruch warg, gdy wypowiedziała ostatnie słowo przyciągnąłem ją do siebie, kładąc swoje dłonie na okrągłych biodrach. Na wskroś przeszło mnie uczucie elektryczności. Delikatnie przejechałem palcami dolną część pleców, powodując na jej skórze drobne dreszcze. Wbiłem wzrok w zielonookie tęczówki, omiatając nieznacznie rozchylone usta. Drażniąc zmysły łagodnie przysuwałem twarz. Zdawało mi się, że ta chwila trawa wiecznie. Myśl, iż miałem ją teraz na wyłączność napawała moje męskie ego. Nie wiedziałem, czym sobie zasłużyłem, aby tu być i trzymać ją w objęciach.
Nim się spostrzegłem moje usta wylądowały na jej, czule smakując. Ckliwie przesuwałem w górę czubek języka szukając pozwolenia na pogłębienie pocałunku. Powoli bez pośpiechu zwiększałem siłę, dzięki czemu nadawałem mu natarczywość i pasję. Jej opadnięte ręce powędrowały do mojej szyi płynnie spoczywając na karku. Zagarnąłem ją w ciaśniejszym uścisku, przesuwając dotyk coraz to wyżej błądząc po całym obszarze, zwiedzając zakątki.
Pusty korytarz w słabym półmroku nadawał intymny klimat.
Kiedy zabrakło nam powietrza rozłączyliśmy się, aby złapać tchnienie w płucach. Ostrożnie oparłem swoje czoło o jej wdychając w nozdrza zapach perfum Stelli.
- Wejdziesz? - zapytała głęboko z nieśmiałą miną. Ja tylko siknąłem głową, na znak potwierdzenia. Przekręcając kluczem w zamku złapała mnie za koniuszek palców ściskając je razem, prowadząc do środka.
* * *
Z dźwiękiem zamykanych drzwi ujrzałem ją z zalotnym spojrzeniem stojącą przede mną bez swoich wysokich szpilek, które idealnie pasowały do kreacji dzisiejszego wieczora. Kilka centymetrów jakie zniknęły pozwoliły mi na nie małą przewagę. Szatański uśmieszek, jaki pojawił się na twarzy greczynki przyprawiał mnie o fale gorąca. Jej smukłe ręce podążały w kierunku tylnego zamka błyskawicznego sukienki. Subtelnie odchyliła głowę w bok uśmiechając się przy tym pod nosem. Zwinnie i stopniowo zaczynała odpinać suwak, który zjeżdżał na dół wydając przerywane odgłosy. Nie mogąc powstrzymać swojego podekscytowania zrzuciłem z siebie marynarkę i odpiąłem kilka guzików czarnej koszuli. Podchodząc do niej na odległość trzech metrów była gotowa opuścić ubranie. W ostatniej chwili chwyciłem ją w pasie i przycisnąłem do ściany na przeciwko nas. Średniej szerokości ramiączka bezwładnie opadały na obu ramionach, a przyspieszone oddechy złączały się w jedność.
- Zwolnij - powiedziałem wprost do jej ust. - Mamy czas - opuszkami palców obrysowałem kształt miękkich ramion. Leniwie musnąłem oba skrawki materiału, które pod wpływem ruchów greczynki, za każdym razem obsuwały się coraz niżej odsłaniając mi raz za razem piękno kobiecych kształtów, aż w końcu czyniąc swój honor usunąłem z niej ubranie. Zatrzymałem wzrok na jej oczach, uśmiechnęła się do mnie biorąc w dłonie moją twarz przecierając koniuszkami kciuków podbródek.
'Don't rush, baby
Baby, don't rush'
Wodząc ustami przez jej słodką skórę zwróciłem uwagę na czułe punkty. Zniżyłem się do poziomu szyi. Czułymi pocałunkami obsypywałem wyczulone strefy. Dochodząc do zakamarka za uchem, usłyszałem w podzięce uległy jęk. Swoje dłonie wplotłem w bujne kręcone włosy, łagodnie masując wrażliwe obszary skóry. Kolejne westchnięcie dawało mi do zrozumienia, że jestem na dobrej drodze. Nie chciałem spieszyć się z czymkolwiek, dążyłem aby spróbowała powolnej przyjemności. Pragnąłem jej to pokazać po raz pierwszy. Trochę onieśmielona moimi ruchami schowała swoje ciało ubrane jedynie tylko w bieliznę, w moją klatkę piersiową. Baby, don't rush'
- Nie masz, czego się wstydzić - objąłem ją, całując brzeg gołego ramienia.
'Baby, don't be shy 'cause I'm not judging you
I'm comin' for your love, so let me through'
- Czemu to robisz? - zapytała głaszcząc moje barki. I'm comin' for your love, so let me through'
- Chcę tego - odpowiedziałem, pieszcząc wycięcie w talii. - Z tobą - dodałem po chwili cmokając kącik jej ust. Po tych słowach zatopiliśmy się w dłuższym i głębszym pocałunku. Wymknąwszy się z pod mojego uścisku, tyłem kierowała swoje kroki do sypialni ciągnąc mnie beztrosko za koszulę, tajemniczo uśmiechając.
W pokoju było ciemno, od czasu do czasu z okna padały na podłogę światła z ulicy. Podszedłem do niej zagarniając ją i wpijając w wargi. Rękoma wymacała guziki szybko ściągając tą rzeczy, odrzucając gdzieś w bok, puszczając w niepamięć. Zostałem w granatowym podkoszulku na ramiączka, jej dłonie chciały już pozbywać się kolejnej rzeczy, ale wyprzedziłem ją, biorąc Stellę na ręce.
Kładąc ją na łóżko widziałem w jej oczach, coś więcej niż szczęście. Błysk i zamglenie dawały mi do myślenia.
Stojąc nad nią, patrząc na cud jaki jeszcze nigdy nie spotkałem na swojej drodze. Nie mogłem pojąć, dlaczego zwlekałem z jakąkolwiek inicjatywą. Odgoniłem tą myśl na bok, ciesząc się chwilą.
Zdjąłem z siebie wspomniany podkoszulek rzucając go na kant materaca. Schylając się ukradkiem ucałowałem jej czoło i odgarnąłem niesforny kosmyk włosów spadający uporczywie na policzek.
- Nie chcę cię skrzywdzić - wypowiedziałem szukając kontaktu wzrokowego.
- Wiem o tym - podniosła się nieznacznie przytulając część twarzy, przymykając powieki. Lewą ręką odsunąłem jej nogę w bok, aby znaleźć miejsce na dobre usadowienie swojego ciężaru. Pod naprężonymi ramionami czułem dotyk ciągnący się, aż do torsu niekiedy przystający na mięśniach brzucha. Nieznacznie opuszczając siebie, stopniowo kładłem pocałunki zaczynając od ucha idąc w stronę szyi lodując w okolicach piersi. Swoją wagę przeniosłem na lewą stronę, tak aby mieć lepsze dojście.
'I'm here to make your body scream
I'm here to make your body sing'
Przejeżdżając palcem przez obojczyk, dolinę między piersiami i brzuch, zatrzymałem się na udzie całując to miejsce. Jej plecy wygięły się w mały łuk, dając mi do zrozumienia, że jest podniecona. I'm here to make your body sing'
- Jeśli taka jest twoja gra wstępna.. - zaczęła przerywając głębokim wydechem powietrza. - Ona działa - potwierdziła zakładając nogę na część moich bioder.
- Wszystko dla ciebie - spojrzałem w jej oczy, dłońmi przemierzając kręte drogi do zamknięcia biustonosza. Ona natomiast była zajęta klamrą mojego paska od spodni. Eliminując obie rzeczy, położyłem się całkowicie na niej, oboje mając tylko na sobie dolną część bielizny.
Jednym sprytnym ruchem i znalazłem się pod nią. Natychmiastowo jej usta znalazły się na mojej skórze, subtelnie nakrywając pocałunkiem każdy milimetr, delikatnie przylizując. Moje palce spoczywały na lędźwiach greczynki zaczynając pieszczotliwy masaż. Nieśpiesznie kierowałem swoje ruchy w inną stronę, słabo gniotąc każdy mięsień, pod wpływem tego ciało kobiety wyginało się.
- Chcę ciebie - wyszeptała pomiędzy pocałunkami w pobliżu ucha. - Tak bardzo tego chcę - oczarowany wdziękiem, patrzyłem jak z finezją siada na moim kroczu, zgrabnie bawiąc się gumką od bokserek. Łapiąc jej dłonie usadowiłem się na przeciw niej, otaczając ją ramionami. Moje podniecenie rosło z każdą chwilą. Rękoma przejechałem od kolan do talii, z powrotem wracając do bioder, delikatnie wsuwając palce pod bieliznę. Zginając palce mozolnie ściągałem materiał, kładąc ją na poduszki. Swoje biodra nieznacznie podniosła w górę, pomagając mi pozbyć się zbędnej rzeczy. Biorąc jej uda w dłonie owinąłem je wokół swoich bioder, nachylając się, aby zasmakować jej ust. Gryząc dolną wargę usłyszałem przyciszony jęk.
- Wszystko okej? - zapytałem nęcąc oddechem.
- Zwlekasz - odpowiedziała zaciskając nogi.
- Nie - powiedziałem, a na mojej twarzy zagościł mały uśmiech. - Uczę cię.
- Czego? - zagadnęła przesuwając dłonie po barkach.
- Kochania - rzekłem całując oba rozgrzane policzki.
- Czekam na ciąg dalszy - uśmiechnęła się stopami spychając bokserki.
'Because of the love that you've given to me.
Baby once I was blind, but now I see'
Byliśmy gotowi, widziałem to w jej oczach, że mam pozwolenie. Baby once I was blind, but now I see'
Wszedłem w nią podtrzymując w swoich rękach. Z jej ust wydobyło się syknięcie przyjemności. Smukłe place zacisnęła na moich przedramionach. Powoli i skutecznie zaczynałem się poruszać, dając wiele doznań. Oczy miała przymknięte, a oddech przyspieszał z każdą sekundą.
- Stella - rzuciłem. - Spójrz na mnie - kciukiem i palcem wskazującym stopniowo podniosłem podbródek. Po chwili otworzyła powieki spoglądając na mnie swoim zamglonym spojrzeniem.
- Hej - syknąłem, zwiększając prędkość, gładząc ręką wewnętrzną stronę uda.
- Hej - odpowiedziała chrapliwym głosem.
- Dobrze się czujesz?
- Wspaniale.. jak.. nigdy do-otąd - rzekła odrzucając do tyłu głowę. Znów przyspieszyłem, czując, jak powoli jej mięśnie zaczynały zaciskać się na mojej męskości.
- Pocałuj mnie - zażądała piskliwym głosem. Przybliżając się do twarzy właśnie, w tym momencie rozpoczynał się jej punkt kulminacyjny. Wydobyła z siebie gardłowy jęk, a ja nie zrezygnowałem z pocałunku. Swoje usta wpiłem w jej natarczywie napierając na usta. Nasze języki toczyły walkę, każde z nas chciało z dominować tą drugą osobę, ale w tej bitwie nie było zwycięzcy. Oboje wygraliśmy coś więcej niż cielesny związek dwóch ciał.
Kilka pchnięć i miałem już dochodzić, chciałem przerwać i wyjść z niej, aby obeszło się bez konsekwencji, jednakże natknąłem się na protest z jej strony. Jej uda mocno zablokowały się na moich lędźwiach uniemożliwiając zwrotu.
- Zostań - powiedziała całując moją szyję.
Skończyłem w niej. Opadłem bezsilny na jej klatkę piersiową pozostając w tej samej pozycji. Objęła mnie szczupłymi, ale silnymi rękoma. Nasze oddechy były dzikie, trudne do okiełznania.
- Nie znałam cię od.. tej strony - zachichotała chowając swoją twarz w moje zagięcie szyi, nadal dysząc.
- Ja siebie też - odpowiedziałem głaszcząc palcami jej loki.
- To było niesamowite - rzekła cmokając płatek ucha.
- Nie - zaprzeczyłem. - To ty jesteś niesamowita.
Oooo Boże!!! Orgazm pod każdym względem <3 KOCHAM CIĘ ANN. Oł Dzizes Krajst i to dla mnie!!! Najbardziej załamała mnie grafika *.* KOLEJNY ORGAZM *.* TEKI MEGA <3 *.*/ MELI
OdpowiedzUsuńNa Twoje życzenie - kolejna krwawa część ;-)
OdpowiedzUsuńNa moje? A, no tak nazwa "leń" budzi u Ciebie chęć do roboty :3
UsuńTak stwierdziłam, że w sumie mogę rzucić okiem na chociaż jeden onepart tutaj i powiem Ci, że gdyby nie późna godzina i moje kochane Supernatural, to ja bym dziś przeczytała całość. xD
OdpowiedzUsuńOj, moja droga, nie znałam Cię od tej strony i przyznam szczerze, że zarąbiście Ci wychodzi takie pisanie! Widać, że kochasz to, co robisz i przychodzi Ci to z łatwością, więc obyś nigdy nie straciła weny na Smacked. ;) Dzięki Tobie przypomniałam sobie, jak bardzo uwielbiałam kiedyś CSI:NY i jak będę mieć chwilę, to obejrzę całość jeszcze raz dla przypomnienia. :)
A co do emki, to powiem tylko tyle, że genialna. :) Świetne opisy, idealnie dobrane słowa, pięknie opisana sytuacja... Nic dodać, nic ująć. Kocham <3 :)
Wybaczam Tobie wszystkie grzeszki! :D
UsuńOj tam, oj nie znałam.. *czerwieni_się* To tylko moje chore niewyżycie, wyobrażenie (zawsze mi mało) i muzyka, która prowadzi mnie do jednego, czego bym nie słuchała od razu jedno skojarzenie. To zaczyna być chore, ale kocham to! Nie mogłabym tego rzucić, nawet się nie da.
Siedziałam nad tym dwa, czy trzy dni. Dobieranie właściwych słów jest truuudne! No i sama perspektywa też dała w kość. Ale jestem z tego dumna.
I bardzo dziękuję! :*
Nononono... aż mi się gorąco zrobiło :) Bardzo mi się podoba:) Oby tak dalej! :D
OdpowiedzUsuńNie mam gaśnicy, dysponuję tylko jakimś "psi, psi" na owady. :D
Usuń