„Heat”
Stałam na środku swojej sypialni owinięta w ręcznik. Otworzyłam swoją
szafę, która stała nieopodal mojego łóżka. Westchnęłam na widok
schowanej przeze mnie rzeczy wiszącej na wieszaku. Nie byłam
przyzwyczajona chodzić w takich strojach, ale dziś wieczorem musiałam to
przeboleć. Z małym grymasem na twarzy wyjęłam ją z pośród innych ubrań,
kładąc na pościeli. Więc jedno już mamy, teraz potrzebne jakieś buty
– pomyślałam rozglądając się po pomieszczeniu. Kucnęłam z powrotem obok
drewnianego mebla, aby otworzyć sporą szufladę, w której trzymam
obuwie. Zbytnio nie miałam problemu, aby jakiekolwiek wybrać. W drodze
do domu przypomniałam sobie o moich prawie nienoszonych szpilkach, które
w sam raz będą pasować do dzisiejszego ubioru. Były inne niż w zwyczaju
mam nosić do pracy.Nie zastanawiając się nad butami, wzięłam się za suszenie włosów i dobór bielizny. Gdy z tym się uporałam, nałożyłam na ramiona szlafrok zaciskając mocno pasek na tali. Upięłam włosy w tymczasowy kok. Wracając z kosmetyczką w ręce spojrzałam przelotnie na ścienny zegarek, wskazywał 17:06. Nie spiesząc się poszłam do kuchni, aby zrobić sobie kawy, żeby choć w małej części stanąć na nogi. Na szczęście gorąca kąpiel dużo mi dała po nieprzespanej nocy i reszcie dzisiejszego dnia.
Godzina 19, byłam już prawie gotowa, oprócz butów. Nie chciałam ich jeszcze zakładać, bo nadal czuje skutki stania lub chodzenia przez wiele godzin. Stałam w lustrze na przedpokoju zakładając wiszące kolczyki. Po chwili usłyszałam dźwięk mojego telefonu. Od razu skierowałam się do sypialni, gdzie go zostawiłam. Odblokowałam komórkę i ujrzałam wiadomość tekstową od Mac’ka.
„Liczę, że już prawie jesteś gotowa. Do zobaczenia za niedługo.”
Uśmiechnęłam się do wyświetlacza i szybko odpisałam mu na sms’a.
„Detektywie, już się nie mogę doczekać Jestem zwarta i gotowa, tylko muszę znaleźć jedną rzecz.”
Nacisnęłam ‚wyślij’ i odłożyłam telefon na małą komódkę. Rozglądając się po pomieszczeniu podeszłam do łóżka, chwytając leżące czarne szpilki, szybko je ubierając. Pozostało mi tylko poszukać czerwonej kopertówki, która by idealnie pasowała. Szczęście nie trwało to długo. Równo o 19:30 usłyszałam dzwonek do drzwi, gdy je otworzyłam na mojej twarzy pojawił się uśmiech.
- Cześć – powiedziałam z uśmiechem, a on tylko zlustrował mnie spojrzeniem od stóp do głowy. Sam też wyglądał bardzo przystojnie, czarny garnitur, biała koszula bez krawata i mała czerwona różyczka wpięta w marynarkę.
- Cześć – odpowiedział nadal przyglądając się. – Wyglądasz pięknie – stwierdził, patrząc mi się w oczy.
* * *
Ostatnie tygodnie i dni były zadziwiające, między mną, a Stellą z pewnością coś się zmieniło. Częste spotkania, zero kłótni, wypady na kawę, a ostatnio kilka razy na kolację, ale nie taką zwykłą. Ona sama nie jest mi obojętna, bardzo mi na niej zależy. Jest bardzo piękną i wartościową kobietą, każdego dnia dziękuję Bogu, że taka kobieta, jak Stella trafiła mi się na mojej drodze.
Stojąc przed nią, nawet nie wiem, jak się mam zachować. Wygląda zjawiskowo. Wysokie szpilki, bardzo dobrze dobrana czarna sukienka sięgająca do przed kolana, która idealnie uwydatnia jej kobiece kształty. Włosy rozpuszczone, delikatnie opadające na jej opalone ramiona. W moim ciele niespodziewanie rozpalił się żar, takie ciepłe uczucie, które rozchodziło się dalej.
- Idziemy? – zapytała mnie, gdy zamknęła za sobą drzwi od swojego mieszkania.
- Idziemy – odpowiedziałem, podając jej moje ramię.
* * *
Gdy podał mi swoją rękę poczułam od niego wodę kolońską, czułam jak moje kolana nieznacznie uginają się. Na szczęście nic nie zauważył, więc pewnie chwyciłam jego ramię i razem skierowaliśmy się na parking.
* * *
Wychodząc z budynku, przepuściłem ją w drzwiach i udaliśmy się do mojego samochodu, otworzyłem Stelli drzwi od strony pasażera, sam obszedłem auto dookoła i ruszyliśmy na bankiet.
~
Sami nie wiedzieli, co może się zdarzyć dzisiejszego pięknego wieczoru.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz