wtorek, 12 lutego 2013

„Will you dance with me?” 3/?[K+]

http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=Xm9GlSbxy78

Na miejscu czekali na nas Danny, Lindsay, Don, Sheldon, Sid i Adam. Mac zaparkował auto na przeciw budynku, do którego mieliśmy się udać. Mój przyjaciel i szef w jednym, wyszedł z samochodu, a po chwili ujrzałam go po mojej stronie z uśmiechem na twarzy trzymając otwarte drzwi.
- Mogę prosić? – zażartował wyciągając do mnie rękę, aby pomóc mi wysiąść ze środka.
- Oczywiście – skinęłam głową, lekko rozbawiona podałam mu swoją dłoń. Widziałam, jak cała ekipa przygląda nam się z zaciekawieniem w oczach, a Danny, jak to Danny nie mógł powstrzymać swojego szelmowskiego uśmieszku. Oboje przeszliśmy na drugą stronę, oczywiście znów Mac zaproponował mi swoje ramię.
- Witam państwa Taylor’ów! – przywitał nas Messer, ciągle będąc rozbawiony.
- Zazdrościsz? – syknęłam z przymrużonymi powiekami.
- Ja? Nie – rzekł Danny biorąc pod rękę Lindsay.
- Idziemy? – zapytał po chwili wszystkich Mac, ja tylko skinęłam głową i jako pierwsi weszliśmy do lokalu, a za nami podążyła reszta po drodze szepcząc coś niezrozumiale.
* * *
- Odnawiamy zakład? – zapytał zaczepnie wszystkich, Danny. Raptownie wszyscy na niego spojrzeli, oprócz Mac’ka i Stelli, którzy rozmawiali z jakimś mężczyzną, którego z pewnością któreś z nich znało.
- Czy, ja wiem.. – zaczął niepewnie Adam.
- Cicho ty, tam – powiedział Don do Ross’a. – Wieczór dopiero się zaczął, gdy zobaczymy coś wartego rozpoczęcia tego jakże długiego już zakładu, to wtedy to zrobimy, zgoda? – zapytał z błyskiem w oku.
- Ja się zgadzam! – prawie krzyknął podniecony Messer, reszta tylko skinęła głowami z uśmiechem. – Sid – spojrzał na starszego patologa. – Masz te 600$? – zapytał.
- Oczywiście, że mam – odrzekł spokojnie Hammerback.
- To dobrze – odpowiedział szybko Don. – Podnosimy stawkę, dziś czuję, że wreszcie się uda – powiedział z pewnością niebieskooki detektyw. Lindsay tylko pobłażliwie popatrzyła na resztę panów.
- Życzę powodzenia – pani Messer klepnęła w ramię swojego męża i Don’a, i ruszyła na salę.
* * *
Kiedy skończyliśmy rozmowę z podkomisarzem Cooper’em, zaproponowałem Stelli, abyśmy udali się do baru. Usiedliśmy koło siebie, Stella zamówiła sobie lampkę czerwonego wina, a ja szkocką z lodem. Nasi przyjaciele zajeli stolik na przeciw nas.
- Dzielenie się trzymasz – zauważyłem wskazując gestem na sukienkę, którą Stella miała na sobie. Usłyszałem cichy chichot.
- Staram się – odparła z uśmiechem, popijając czerwoną ciecz. Musiałem przyznać, że kocham patrzeć na nią, jak się uśmiecha, miała najpiękniejszy jakikolwiek widziałem. Zawsze gdy miałem zaszczyt być nim obdarowanym, przez moje ciało przechodził dreszcz, taki miły dreszcz, i tak jest teraz. – Co mi się tak przyglądasz? – zapytała mnie po chwili, odwracając się do mnie całą sobą.
- Myślę, że.. – nie mogłem skończyć, bo z głośników zaczęła lecieć piosenka, która jak najbardziej nadawała się do tańca.
„I love the way you look tonight,
With your hair hanging down on your shoulders
And I love the way you dance your slow sweet tango..”
- Myślę, że mógłbym cię poprosić do tańca – powiedziałem. – Chciałabyś? – wstałem z krzesła i wyciągnąłem rękę w jej stronę.
- Mac Taylor i taniec – zaśmiała się delikatnie. – Cóż.. chciałabym.
Położyła swoją dłoń na moją, od razu ją ścisnąłem, i poprowadziłem Stellę na parkiet.
* * *
Gdy poczułam jego dłoń na boku mojej tali, lekko zadrżałam. Gdy byliśmy prawie na środku sali, niespodziewanie obrócił mnie i szybko przyciągnął do siebie.
- Czy mój szef mnie podrywa? – zapytałam z figlarnym spojrzeniem. Delikatnie położyłam swoją rękę na jego barku.
- Co masz na myśli? – przymrużył powieki spoglądając na mnie, jego dłoń wylądowała natychmiast na dole moich pleców, przyciskając mnie mocniej do siebie.
- Właśnie to – zaczęliśmy powoli poruszać się w rytm lecącej muzyki.
„The way you wanna do everything but talk
And how you stare at me with those undress me eyes
Your breath on my body makes me warm inside.”
To była moja ulubiona piosenka, zawsze przy niej lubię siedzieć z kieliszkiem wina i myśleć, co by było gdyby..
* * *
- Ej! – Danny szturchnął Flack’a w ramię. – Patrz! – wskazał głową na tańczących ze sobą szefostwo. Don zrobił, to co kazał mu kolega, po chwili jego oczy zrobiły się większe niż spodek.
- Kochani! – krzyknął uradowany. – Wyciągamy pieniążki – powiedział zachwycony. – Mówiłem, że dziś będzie ten dzień, mówiłem.
Lindsay tylko pokręciła z niesmakiem głową i spojrzała na swoich przyjaciół, którzy byli na parkiecie. Widziała, jak ze sobą o czymś gawędzą. Może Don ma rację – przemknęło przez myśl Montanie.
* * *
Ona w moich objęciach, jej zapach, jej delikatność, nie wierzyłem, że to się dzieje naprawdę. Poczułem, jak opiera swoją głowę o swoją dłoń, która leży na moim barku. Instyktownie przygarnąłem ją bardziej do siebie, a palcami drugiej ręki, która spoczywała na jej plecach delikatnie przez materiał robiłem kółeczka.
„Let’s make out – Let’s do something amazing
Let’s do something that’s all the way,
Cause I’ve never touched somebody like the way I touch your body
Now I never wanna let your body go.”
- Nie wiedziałam, że tak dobrze tańczysz – nagle poczułem jej oddech na mojej szyi, a potem usłyszałem słowa.
- Jeszcze wielu rzeczy o mnie nie wiesz – rzekłem chrypliwym głosem, szybko znów ją obracając.
- Zaskakujesz, detektywie – jej kręcone włosy zaczęły łaskotać mnie w policzek, ale mi to nie przeszkadzało, teraz liczyła się tylko ta bliskość. Jestem facetem, a ta kobieta ostatnio doprowadza mnie do szału, dobrego szału. W pewnej chwili przygasły światła, można tylko było zobaczyć lampki stojące na stolikach. Korzystając z okazji objąłem Stellę swoimi ramionami, a jej ręce szybko powędrowały do mojego torsu.
* * *
Jak w bajce, najpierw nieszczęsna i długa sprawa, a teraz piękne zakończenie - pomyślałam czując jego bliskość. Ale przecież wieczór dopiero się zaczął – przemknęło mi przez myśl. Delikatnie dotknęłam jego szyi opierając się z powrotem o bark. Piosenka leciała w najlepsze, aż dotarła do mojego momentu.
- Przeżyjmy te noc – tak byśmy ją zapamiętali – wyszeptałam mu do ucha, gładząc jego skórę za uchem. Poczułam jak zadrżał pod moim dotykiem.
* * *
Słowa piosenki wypowiedziane przez nią lekko mnie osłupiły, ale szybko odrzuciłem ten stan daleko od siebie. Ręką delikatnie przejechałem z dołu aż do jej lewego nagiego ramienia. Pod opuszkami palców poczułem lekki dreszcz, uśmiechnąłem się do siebie, oddychając głębiej, co z pewnością powodowało u Stelli podniecenie. Zniżyłem swoje usta na poziomie jej szyi, ręką odgarnąłem jej cudowne włosy. Nie słyszałem sprzeciwu, nie nie czułem oporów. Przybliżyłem twarz do jej skóry, poczułem jak dłonie greczynki nieco zacisnęły się na moich ramionach. Powoli bez pośpiechu położyłem subtelny pocałunek na szyi.
* * *
To chyba nie działo się naprawdę. Mnóstwo ludzi wokół nas, a on bez żadnej skazy doprowadzał mnie do ekstazy na środku parkietu. Szczerze? Nie miałam nic przeciwko. Po chwili poczułam, jak jego wargi zaczęły napierać mocniej, pocałunki stawały się mokre, czułam szorstki język liżący moją skórę.
„Let’s make love, to excite us
A memory, to ignite us,
Let’s make honey baby, soft and tender,
Let’s make sugar darlin’, sweet surrender
Let’s make a night, to remember
All life long.”
Zagryzłam dolną z podniecenia i żądzy, która mnie ogarnęła. Ta cała sytuacja mnie podpalała, miejsce publiczne, a on tylko dyskretnie się ze mną bawi.
- Mac.. – szepnęłam mu do ucha.
* * *
Te całe napięcie z kilku lat uwolniło się ze mnie, nie miałem zamiaru przestać. Wiedziałem, że Stella też tego chce, gdyby było inaczej niepozwoliłaby na to.
Usłyszałem jej szept, w nim było słychać, że było jej dobrze. Na chwilę przestałem całować jej szyję i podniosłem głowę tak, że moje wargi były koło jej ucha.
- Tak? – zapytałem, gładząc opuszkiem palca jej ramię.
- Może przeniesiemy to gdzieś indziej? – wymruczała uwodzicielsko, biodrami drażniąc mnie.
Czy mogłem odmówić? Raczej nie. Splotłem jej dłoń ze swoją, rozejrzałem się dookoła, aby nie natknąć się na kogoś z ekipy. Droga była wolna. Pociągnąłem Stelle za sobą i prowadziłem ją za mną, ona w ostatnim momencie chwyciła swoją torebkę i skierowaliśmy się do wyjścia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz